28-letni portugalski piłkarz Liverpoolu Diogo Jota i jego 26-letni brat zginęli dziś rano w wypadku drogowym na autostradzie A52 w miejscowości Cernadilla w hiszpańskiej prowincji Zamora.
"Wiadomość o śmierci Diogo Joty, sportowca, który bardzo zasłużył się dla Portugalii, oraz jego brata jest niespodziewana i tragiczna. Składam najszczersze kondolencje jego rodzinie. To smutny dzień dla piłki nożnej oraz krajowego i międzynarodowego sportu" - napisał Luís Montenegro w poście na X.
Wiadomość o śmierci Diogo Joty, napastnika, który bardzo zasłużył się dla Portugalii, a także jego kolegi, jest przykra i smutna. Składam rodzinie najszczersze kondolencje. É um dia triste para o futebol e para o desporto nacional e internacional.
- Luís Montenegro (@LMontenegro_PT) July 3, 2025
Diogo Jota był zawodnikiem Liverpoolu, klubu, który reprezentował przez pięć sezonów i gdzie błyszczał, zwłaszcza w drugim sezonie, jeszcze z Niemcem Jürgenem Kloppem, z 55 meczami i 21 strzelonymi bramkami.
Napastnik, który był częścią atakującego trio z Mo Salahem, a w innych sezonach z Roberto Firmino i Sadio Mane, brał udział w zdobyciu mistrzostwa Anglii, Pucharu Anglii, dwóch Pucharów Ligi i Superpucharu.
W swojej karierze zawodnik, który trenował w Gondomar i Paços de Ferreira, grał także przez sezon w FC Porto, wypożyczony z Atlético de Madrid, które następnie wypożyczyło go do Wolverhampton, gdzie ostatecznie podpisał kontrakt i grał przez trzy sezony.
W reprezentacji narodowej piłkarz, który miał talent do strzelania bramek, również stał się punktem odniesienia, nie zawsze jako starter, ale z 49 powołaniami i dwoma tytułami Ligi Narodów na koncie.
Wypadek w Hiszpanii spowodował również śmierć André Silvy, brata Diogo Joty, skrzydłowego, który reprezentował Penafiel w drugiej lidze piłki nożnej.